Nie będę z tym egoista i wygodnym chłopcem bo mężczyznom go nazwać nie mogę. Nie będę się z nim szarpać. Nie pasujemy do siebie i ranimy się nawzajem.
Odp: Chcę odejść od żony po 15 latach. najpierw to powiedz żonie że Ci tak żle, że myślisz o wyprowadzce, bo może on potrzebuje takiego kopa, by się ogarnąć i traktować Cię z szacunkiem. Albo przynajmniej coś razem postanowicie, by dzieci jak najmniej ucierpiały. Ale skoro czasem jest dobrze, to może jest szansa.Contents Jak zabrać dziecko od byłej żony?Zabierz dziecko do ojca od matkiJak zabrać dziecko od matki do ojca bez zgodyJak legalnie odebrać dziecko byłej żonie?Jak pozwać (odebrać) dziecko od żony podczas rozwoduJak pozbawić matkę praw rodzicielskich na rzecz ojca? Jeżeli rodzice sami nie mogli dojść do porozumienia, kwestię dalszego miejsca zamieszkania nieletnich rozstrzyga sąd. Pomimo tego, że zgodnie z normami Kodeksu Rodzinnego Ukrainy małżonkowie mają takie same prawa i obowiązki jak rodzice, dzieci po rozwodzie znacznie częściej pozostają z matką. Aby sąd mógł wydać orzeczenie na korzyść ojca, musi on udowodnić, że jest w stanie zapewnić dziecku godziwe warunki do rozwoju i satysfakcjonującego życia. Można decydować, z którym z rodziców dziecko będzie mieszkać zarówno w trakcie rozwiązania małżeństwa, jak i po jego zakończeniu. W obu przypadkach sąd będzie działał w interesie małoletniego, rozpatrzy wszystkie dowody przedłożone przez rodziców, a także włączy w rozprawę organy opiekuńczo-opiekuńcze, nauczyciela, psychologa itp. Również przydatne informacje na stronie „Rozwód online” rodzinnego prawnika Aleksieja Nikołajewicza Skriabina mogą być dla Ciebie: jak szybko odejść, rozwód i dzieci, dokumenty rozwodowe z dziećmi, jak dzieci są dzielone podczas rozwodu?, podział majątku w rozwodzie z dziećmi, podział mieszkania podczas rozwodu z dzieckiem, komunikacja z dzieckiem po rozwodzie, ograniczenie komunikacji między ojcem a dzieckiem, żona zabrania widzenia dziecka – co robić? Zabierz dziecko do ojca od matki Pomimo tego, że zasada Deklaracji Praw Dziecka mówi, że małoletni nie powinien być rozwiedziony z matką, sąd uznaje, że dziecko powinno być wychowywane przez ojca, który jest w stanie zapewnić mu jak najlepsze warunki. życie i rozwój. Dlatego też, jeżeli była żona nie jest w stanie działać w interesie dziecka tak skutecznie jak ojciec, wówczas sąd może uznać potrzebę zamieszkania dziecka z ojcem. Okoliczności te dają ojcu realną szansę na zabranie dziecka na wychowanie. Spór dotyczący miejsca zamieszkania małoletnich dzieci rozstrzyga sąd miejsca zamieszkania małoletniego dziecka lub pozwanego. Główne punkty, na które sąd zwróci uwagę przy podejmowaniu decyzji: wiek małoletniego (noworodki nie są oddzielane od matki, ponieważ są fizycznie uzależnione od jej obecności); stopień przywiązania dziecka do matki i ojca, a także do innych krewnych; sytuacja finansowa rodziców; warunki bytowe i bytowe rodziców (są one sprawdzane przez władze opiekuńcze i opiekuńcze przed posiedzeniem głównym, następnie sędzia otrzymuje wniosek); moralne cechy matki i ojca. Pomimo tego, że na rozstrzygnięcie sądu ma wpływ sytuacja materialna i poziom dochodów byłych małżonków, okoliczność ta nie jest kluczowa. Czasami bogaty ojciec nie ma możliwości poświęcenia dziecku wystarczającej ilości czasu. Dlatego głównym powodem decyzji na korzyść ojca jest niewywiązywanie się matki dziecka z obowiązków rodzicielskich. Jeśli mężczyzna może udowodnić, że była żona nadużywa praw macierzyńskich, nie działa w interesie dziecka, zachowuje się niemoralnie, jest uzależniona od narkotyków lub alkoholu, ojciec może oczekiwać, że będzie w stanie przyjąć dziecko pod opiekę. Ponadto sąd ma obowiązek wziąć pod uwagę opinię osoby małoletniej, która ukończyła 10 lat. Jak zabrać dziecko od matki do ojca bez zgody Aby legalnie odebrać dziecko byłej żonie, ojciec musi udać się do sądu i sporządzić pozew. Musi wskazywać: wymóg ustalenia miejsca zamieszkania małoletniego z ojcem; argumenty, na których opiera się ojciec, dowód twojej pozycji. W zależności od tego, na czym opiera się roszczenie byłego męża, do roszczenia można dołączyć dodatkowe dokumenty. Jeśli ojciec polega na własnej zdolności do wychowania dziecka, może przedstawić: zestawienia dochodów; cechy charakterystyczne z miejsca pracy i miejsca zamieszkania; wniosek dotyczący warunków mieszkaniowych; zeznania świadków świadczące o tym, że ojciec bierze czynny udział w życiu dzieci oraz angażuje się w ich wychowanie i rozwój; Informacje o wybitnych osiągnięciach społecznych ojca (dobroczynność itp.). Jeżeli wymagania opierają się na niewypełnianiu przez byłą żonę obowiązków macierzyńskich, argumentami dla sądu mogą być: zaświadczenia lekarskie wskazujące na szkodliwe uzależnienie byłej żony lub jej przewlekłe choroby (alkoholizm, narkomania); cechy charakterystyczne z miejsca zamieszkania i miejsca pracy, świadczące o skłonności matki do zachowań aspołecznych (jeśli pije, jest nieadekwatna, agresywna itp.) informacje o niewypełnianiu przez byłą żonę obowiązków rodzicielskich (np. jeśli nie mieszka z dzieckiem, nie uczestniczy w swoim życiu, straciła dziecko itp.). Przed spotkaniem zostaną zaangażowani specjaliści: psycholodzy i pracownicy socjalni. To oni na rozprawach głównych mogą prowadzić z dzieckiem rozmowę i poznać jego stan emocjonalny oraz stopień zaangażowania wobec każdego z rodziców. Jednak podczas rozmowy z dzieckiem mogą również wykluczyć w jego opinii wpływ byłych małżonków. Jak legalnie odebrać dziecko byłej żonie? Zgodnie z Kodeksem Cywilnym Ukrainy miejscem zamieszkania małoletniego jest miejsce zamieszkania jego rodziców lub przedstawicieli prawnych. Dlatego ojciec ma prawo żądać, aby po rozwiązaniu małżeństwa zamieszkało z nim wspólne dziecko. W przypadku procesu rozstrzygnięcie jest podejmowane na podstawie wszystkich przedstawionych argumentów i dowodów. Po ustaniu więzów małżeńskich rodzic ma prawo widzieć dzieci lub zabrać je do domu, uczestniczyć w ich życiu oraz otrzymywać wszelkie informacje o stanie zdrowia, rozwoju, wykształceniu. Jeżeli jednak matka dziecka po rozwodzie nie dba o swoje wychowanie, zaniedbuje swoje obowiązki lub przeszkadza w spotkaniach z ojcem, może on wystąpić do sądu z wnioskiem o zmianę orzeczenia o miejscu zamieszkania dziecka. dziecko. Inicjatywa byłego męża musi być poparta dowodami z dokumentów. Sąd zwróci uwagę na zachowanie małżonków, rozważy możliwości prowadzenia edukacji przez obie strony. Aby legalnie odebrać dziecko swojej byłej żonie, ojciec musi przygotować argumenty, które wykażą sądy, to on jest w stanie zapewnić dzieciom jak najbardziej komfortowe warunki do życia, wychowania i nauki. Jak pozwać (odebrać) dziecko od żony podczas rozwodu Można zdecydować, z kim dziecko pozostanie w czasie rozwiązania małżeństwa. W tym celu małżonkowie muszą wystąpić do sądu rejonowego i złożyć wniosek o rozwód i ustalenie miejsca zamieszkania dzieci. Niezależnie od tego, kto zainicjował rozwiązanie stosunków rodzinnych, obie strony mogą twierdzić, że mieszkają razem ze wspólnym dzieckiem. W takim przypadku na zebrania główne zostanie powołana komisja w celu zbadania warunków życia i życia obojga rodziców, które będą prowadzone przez pracowników organów opiekuńczo-opiekuńczych. Protokół oględzin zostanie przedstawiony na rozprawie sądowej. Po zbadaniu lokalu psycholodzy i pracownicy socjalni prowadzą rozmowę z samym dzieckiem. Zazwyczaj nieletni poniżej dziesiątego roku życia nie są wzywani na zebranie, aby nie uszkodzić psychiki dziecka. Jeżeli dziecko ma już 10 lat, może zostać wysłuchane w sądzie. W takim przypadku opinia małoletniego może stać się czynnikiem decydującym o orzeczeniu sądu. Aby pozwać (odebrać) dziecko żonie podczas rozwodu, ojciec musi udowodnić, że jest w stanie zapewnić mu warunki do życia i rozwoju. Warunki mieszkaniowe, więź uczuciowa z ojcem, charakter moralny ojca, które mogą przyczynić się do wydania przez sąd orzeczenia o zamieszkiwaniu z nim małoletniego. Jak pozbawić matkę praw rodzicielskich na rzecz ojca? Czasami nie tylko wspólne pożycie, ale także komunikacja dzieci z byłą żoną może zaszkodzić nieletnim. W takim przypadku istnieje możliwość ograniczenia praw rodzicielskich lub ich całkowitego pozbawienia. Podstawami do wygaśnięcia praw rodzicielskich mogą być: zaniedbanie przez matkę jej obowiązków wychowawczych, pielęgnacyjnych i rozwojowych; pozostawienie dziecka w placówkach socjalnych lub medycznych (szpital położniczy, szpital, przedszkole) agresja wobec dziecka; obecność złych nawyków i niemoralnego stylu życia (udowodniono, że alkohol, hazard, narkomania). popełnianie przestępstw lub wykroczeń administracyjnych przez matkę. Pierwszym środkiem w praktyce sądowej jest zwykle ograniczenie praw rodzicielskich matki. Jeżeli w ciągu sześciu miesięcy była żona nie zmieni swojego zachowania, sąd może orzec o całkowitym pozbawieniu jej praw rodzicielskich. Powództwo o wygaśnięcie praw rodzicielskich wnosi się do sądu. Po przyjęciu wniosku urzędnicy ds. opieki i kurateli odwiedzą oboje rodziców, aby potwierdzić lub odrzucić argumenty przedstawione przez męża. Ponadto powód musi przedstawić maksymalną ilość dowodów zaniedbania praw macierzyńskich. Mogą służyć jako charakterystyka, zeznania świadków, zaświadczenia i fotografie. Sąd weźmie również pod uwagę próby naprawy sytuacji przez ojca: nawiązując kontakt między matką a dzieckiem, podjęto działania mające na celu leczenie byłej żony. W przypadku, gdy wszystkie środki zostały podjęte, ale przebywanie z byłą żoną i komunikowanie się z nią może nadal zaszkodzić dziecku, sąd podejmie decyzję o pozbawieniu jej praw rodzicielskich. Pozbawienie praw rodzicielskich jest procesem najbardziej złożonym w prawie rodzinnym, ponieważ ustawodawca dąży przede wszystkim do zachowania pełnej rodziny dziecka, w celu zapewnienia pełnoprawnego wychowania i rozwoju. Jeśli jednak nie da się rozwiązać tej sytuacji w inny sposób, zalecamy skontaktowanie się z naszym prawnikiem rodzinnym, dzięki doświadczeniu i autorytecie, nawet online, pomoże zebrać niezbędne dowody i sporządzić pozew. Google harmonogram spotkań ojca z dzieckiem czy ojciec może zabrać dziecko matce? Kiedy dziecko zostaje z ojcem po rozwodzie? ojciec nie oddaje dziecka matce uprowadzenie dziecka przez jednego z rodziców ograniczenie komunikacji między ojcem a dzieckiem udział ojca w wychowaniu dziecka w orzecznictwie” YANDEX w jakich okolicznościach ojciec może odebrać dziecko matce? czy ojciec może zabrać dziecko samotnej matce? czy ojciec może zabrać dziecko bez zgody matki? jak odebrać dziecko matce, jeśli nie zostało to zaplanowane czy ojciec może zabrać dziecko matce? w takim przypadku może zabrać dziecko matce jakie dokumenty są potrzebne, aby odebrać dziecko od mamy advego Częstotliwość liczby słów,% ojciec 23 kort 21 1,69 niemowlęta 20 1,61 około 15 1,20 noclegi 15 1,20 Dziecko 13 1,04 jeśli 13 1,04 lub 11 0,88 odebrać 10 0,80 decyzja 10 0,80 rodzicielska 9 0,72 żona 8 0,64 Żony 8 0,64 8 maja 0,64 do 8 0,64 rodzice 7 0,56 dzieci 7 0,56 matek 7 0,56 puszka 7 0,56 drobne 7 0,56 prawo 7 0,56 prawo 7 0,56 po 7 0,56 warunki 7 0,56 sprawdzone przez Valery’ego w dniu r. sprawdzone przez Victorię Khalimon Musisz odejść od niego razem z dzieckiem dla Waszego dobra. Przecież on i tak w niczym Cię nie wspiera, równie dobrze możesz mieszkać sama, a przynajmniej psychicznie będziesz się lepiej czuła, bo nikt nie będzie Ci ubliżał. W ogóle nie pozwalaj sobie na brak szacunku. Masz prawo do bycia szczęśliwą.
Jak napisać porozumienie o sposobie wykonywania władzy rodzicielskiej i utrzymania kontaktów? W pierwszej kolejności proponuję określić strony, czyli potrzebujemy dane ojca dziecka bądź dzieci i matki. O mnie 🏛. JAK POMAGAM . KONTAKT . Wpisujemy, że strony zawarły związek małżeński i z tego związku pochodzi np. czworo dzieci
Witam, mam na imię Tomek. Proszę o pomoc w odzyskaniu zaufania mojej żony, która doszła do wniosku, że nasze wspólne życie nie ma już sensu. Po ślubie jesteśmy już 16 lat, mamy córkę, która ma 14 lat. Kocham je obie najbardziej na świecie. Bardzo ciężko mi jest o tym pisać, bo dużo mam sobie do zarzucenia. Powodem decyzji jaką podjęła moja żona jest moje niezbyt przyjemne zachowanie, z którego nie jestem dumny i bardzo, ale to bardzo się tego wstydzę. Nie wiem jak mam to opisać, ale postaram się jak najbardziej szczerze. Ze względu na moje zachowanie, które się powtarzało kilkakrotnie, a mianowicie - jak prawie każdy mężczyzna - lubiłem sobie wypić. Były czasy, że wypiłem i sobie poszedłem spać, ale ostatnie dwa lata, jak zaczęło się przebywanie mojej osoby w pobliskim barze na przysłowiowym piwie (na którym niekiedy się nie kończyło) już nie były tak kolorowe dla mojej żony. Muszę powiedzieć, że nie uderzyłem jej nigdy, broń Panie Boże, ale to i tak nie tłumaczy tego co robiłem, a mianowicie byłem podły, gdy przychodziłem już tak mocno wstawiony niekiedy (zdarzyło się to aż kilka razy przez te dwa lata - piszę, że aż, bo i jeden raz to jest za dużo i nie pochwalam się za to) przesadzałem z wyzwiskami, krzyczałem, że ją wyrzucę z domu, że to mieszkanie jest moje, używałem wyrazów, których się teraz bardzo wstydzę, nawet łapałem za gardło i to mnie to mnie boli najbardziej, że byłem aż tak głupi. Nie raz mi to wybaczyła. Niestety od początku roku, bo wtedy ostatni raz tak się zachowałem (styczeń) życie moje się zmieniło - żona zdecydowała, że to już koniec, że nie może ze mną żyć, bo ją zawiodłem, zawiodłem jej zaufanie, że nie kocha mnie i nigdy mnie nie kochała, czuje do mnie obrzydzenie. Ja wiem, że ma rację, że zachowanie osoby kochającej nie powinno tak wyglądać - wiem o tym bardzo dobrze, niestety prośby, błagania żeby jednak się jeszcze zastanowiła - nic nie pomagają. Muszę powiedzieć, że przestałem po ostatniej sytuacji z początku roku chodzić gdziekolwiek, przestałem pić co jest najważniejsze, robię rzeczy, które robiłem rzadko. Kiedyś jak przychodziłem z pracy praktycznie nic mnie nie interesowało. Żona twierdzi, że to jest już jej ostateczna decyzja, że jej nie zmieni, że kiedyś jej zależało, ale teraz już przestało. Mieszkamy jeszcze razem, lecz żona szuka mieszkania i chce się wyprowadzić - wiem, że jak to zrobi nigdy nie zdołam odzyskać jej zaufania i wiary nie w moje słowa, tylko we mnie. Teraz wiem, że wszystko czego nie robiłem dobrze było złe. Nawet sprzątanie w domu, które robiłem kiedyś bardzo sporadycznie teraz sprawia mi przyjemność, cieszę się, że ona nie musi przychodząc z pracy sprzątać lub zmywać naczynia. Naprawdę nie wiem co mam teraz robić, jak naprawić to co zniszczyłem swoim niedojrzałym i głupim zachowaniem - czy można to jeszcze zmienić? Co mam robić? Mam ogromny żal do samego siebie i nie potrafię sobie tego wybaczyć. Wiem też że nie mogę żądać wybaczenia od niej, bo na to muszę sobie teraz zasłużyć. Proszę o pomoc. Marta z programu „Rolnik szuka żony” jest w 5. miesiącu ciąży. Pochwaliła się tym w mediach społecznościowych i od razu zebrała masę gratulacji od fanów. Ona i jej mąż, rolnikStrona Główna Pytania I Odpowiedzi Brak Odwagi, By Odejść Od Rodziny. Co Teraz? 4 odpowiedzi Od jakiegoś czasu jestem w separacji z moją żoną. Ostatnio trochę o tym myślałem i doszedłem do wniosku, że definitywnie chce od niej odejść. Najbardziej się obawiam nie jej reakcji, ale jeszcze bardziej reakcji moich dzieci. Całkowicie brak mi odwagi, by odejść od rodziny, głównie od moich dwóch pociech. Moja żona to zrozumie i w końcu sobie kogoś znajdzie, ale dzieci mogą tego nie zaakceptować. Co teraz? Wygląda tak, jakby Pan bał się własnych dzieci. Bal się ich reakcji emocjonalnej. Kto tu jest mały, a kto tu jest duży? To pokazuje dużą niedojrzałość emocjonalną. Warto nad tym popracować, bo nie może Pan być silnym i konsekwentnym tatą. Polecam rozmowę z psychoterapeutą i pozdrawiam. Białkowska Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu. Pokaż specjalistów Jak to działa? Szanowny Panie. Na początku bardzo przepraszam za późną odpowiedź. Ze względu na to, że rzadko wchodzę na portal z komputera (zwykle robię to tylko z telefonu żeby zwolnić terminy w kalendarzu) nie zauważyłem pytania. Jeśli sprawa jest nadal aktualna zapraszam do kontaktu indywidualnego. Spotkajmy się i zobaczmy, co się uda wymyślić w gabinecie i jak poradzić sobie z tą sytuacją. Pozdrawiam i jeszcze raz strasznie przepraszam za opóźnienie. Rafał Pawlik Szanowny Panie, Pisze Pan o obawach związanych ze zmianami w życiu, do których Pan dojrzewa. Czytając Pana słowa ,,Całkowicie brak mi odwagi, by odejść od rodziny, głównie moich dwóch pociech” odniosłam wrażenie, że ,,odejście” od żony łączy Pan z rozstaniem z dziećmi… Czy wyobraźnia Panu podpowiada, że rozstanie z żoną oznacza równocześnie ,,rozstanie z dziećmi” i zaprzestanie dawania im miłości, opieki, troski i uczestnictwa w ich wychowywaniu? Przecież rozstanie z żoną nie powoduje, że Pan przestaje być rodzicem. Wręcz przeciwnie, dzieci będą potrzebowały Pana wsparcia i mądrości rodzicielskiej w przejściu tej ogromnej zmiany w życiu i zaadaptowaniu się do niej. Domyślam się, że trudno Panu sobie wyobrazić, jak to wówczas będzie… i jak to będzie być rodzicem po rozwodzie. I tutaj jest przestrzeń do rozmów z żoną i wspólnych ustaleń. Gdyby okazało się to dla Państwa zbyt trudne, to warto skorzystać z konsultacji psychologicznej, jeszcze przed rozmową z dziećmi. Pozdrawiam, Małgorzata Krzak Dzień dobry. Pisze Pan o tym, że trudno Panu podjąc decyzje o rozstaniu z żoną. A właściwie podjął ją Pan już, ale obawia się Pan reakcji dzieci na tą informację. Z tego co Pan pisze, jest Pan już z żoną w separacji, nie jest więc to nowa sytuacja. Zastanawiam się, co obecnie wiedzą dzieci- czy i w jaki sposób przedstawili Państwo im tą informację- o tym, że jesteście Państwo w separacji. Dzieci mają prawo wiedzieć co się dzieje, a wręcz potrzebują wiedzieć aby czuc się bezpiecznie. Decyzja o rozstaniu na pewno nie jest łatwa, i zawsze będzie dla dzieci bolesnym przeżyciem. Natomiast są sposoby na to, żeby pomóc im przejść przez rozwód w jak najbardziej spokojny sposób. Na pewno najważniejsze jest to, aby zdecydowanie powiedzieć dzieciom o powodzie rozstania (dzieci często nie znając realnego powodu obwiniają siebie o rozpad małżeństwa rodziców)- oczywiście w sposób dostosowany do poziomu rozwoju dziecko- bez wnikania w szczegóły (np Z mama od jakiegos czasu nie możemy się dogadać, ciągle się kłócimy, nie umiemy spokojnie rozmawiać). Nie jest więc dobrym tokiem myślenia próba "ochrony" dzieci przed złymi informacjami, gdyż dzieci widzą i wiedzą znacznie więcej niż nam się wydaje, a jeśli nie otrzymują prostych i bezpośrednich komunikatów od rodziców- tworzą własne hipotezy i wyobrażenia,w których bardzo często obwiniają się o wszystko. Dzieci mogą początkowo nie akceptować decyzji Państwa (wcale nie musza tego zrobić), mogą się złościć na Pana lub żonę, mogą płakać i smucić się, mogą się bać tego jak to teraz będzie- i będą to wszxystko normalne reakcje na sytuację w której rodzice się rozwodzą, czyli świat który do tej pory znały przestaje istnieć w tej formie. Na pewno będa potrzebowały w tym okresie wsparcia. Jednak jeśli Państwo takie decyzje podjęli- ważne aby być z dziećmi szczerym, i uwierzyć że dzieci są silne i potrafią przyjąć prawdę. Moja koleżanka cierpi na anoreksje, a ja w sumie nie jestem pewna, co to za schorzenie. Nie wiem też, jakie występują przy tej chorobie objawy. Ze względu na to, że to moja bliska przyjaciółka, to chciałam jej udzielić jakichś rad, lecz nie wiem nawet czym anoreksja się charakteryzuje. Moja przyjaciółka… Parę miesięcy temu uczestniczyłam w terapii grupowej, z powodu tego, że nie umiem budować związków opartych na zdrowych zasadach. Ciągle tkwię w tych samych schematach i przez to wchodzę w toksyczne relacje. Przyznaję, powoli zaczyna mnie to przerastać. Właśnie zakończyłam kolejny związek. Znowu się… Witam, miałem wypadek w pracy uderzyłem o grzejnik stalowy kolanem, poluzowała mi się przez to śruba przy więzadle oraz zrobił torbiel przy tej śrubie, którą mi usunięto operacyjnie. Potrzebuje lekarza, który wyda opinie na podstawie karty informacyjnej ze szpitala, rezonansu i opisu zdarzenia, czy ten… Mam wielki problem ze mi bardzo aby wreszcie cos z tym zrobić,to mi nie daje normalnie mi na sprawdzonym specjaliście,chcę być pewny że ktoś mi może to wszystko odczuwam,co z tym dalej zrobić,bardzo proszę o odpowiedz: czuję paraliżujący strach przed jakąś sytuacją lub… Witam, chciałabym się dowiedzieć czy potrzebuje pomocy specjalisty. Chodzi o to, że jestem bardzo zmęczona, źle śpię. Mimo, że wcześniej miałam problem z zasypianiem to teraz niby zasypiam, ale wstaje niewyspana oraz zmęczona i nie mam siły. Cały dzień jestem wypompowana, bardzo szybko się irytuje z… Witam. Już wiem o tym, że mam problem. Od dziecka czułam się niekochana, chociaż mam normalna rodzinę. Czuję się jakbym była ”tą najgorszą”. Rodzice często powtarzają mi, że z nikim tyle problemów nie mieli co ze mną, przy okazji narzekając i krzycząc na mnie na każdym kroku. Co bym nie zrobiła zawsze… Czy to prawda, że wszyscy, którzy mają chorobę hashimoto tarczycy chorują na depresje dwubiegunową lub jednobiegunową? Moja mam od jakiegoś czasu albo jest bardzo smutna, albo ma bardzo dużo energii (szczególnie jak świeci słońce). W wynikach badań mamie wychodziło 1000 TSH, ale dzisiaj np. ma tylko… Dzień dobry, mam pytanie dotyczące mojego syna z diagnozą schizofrenii paranoidalnej. Syn bierze leki, mimo to pod wpływem urojeń, staje się bardzo agresywny. Jak reagować i jak rozmawiać z nim, aby złagodzić agresję? Witam, chciałabym się umówić na wizytę na podstawie ubezpieczenia. Czy potrzebuję jakiegoś skierowania i czy musiałabym bardzo długo czekać? Witam, czy była by możliwość umówienia sie na wizyte, ponieważ mam kilka problemów i sadze ze mogła by mi Pani pomuc. Czy wizyta jest odpłatna Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo. Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle. Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza. Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą. Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza. Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków. Ta wartość jest zbyt krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków. Specjalizacja Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie Twój e-mail Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie. Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych dotyczących stanu zdrowia w celu zadania pytania Profesjonaliście. Dowiedz się więcej. Dlaczego potrzebujemy Twojej zgody? Twoja zgoda jest nam potrzebna, aby zgodnie z prawem przekazać wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o zadanym przez Ciebie pytaniu. Informujemy Cię, że zgoda może zostać w każdej wycofana, jednak nie wpływa to na ważność przetwarzania przez nas Twoich danych osobowych podjętych w momencie, kiedy zgoda była informacje o moim pytaniu trafią do Profesjonalisty? Tak. Udostępnimy wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o Tobie i zadanym przez Ciebie pytaniu. Dzięki temu Profesjonalista może się do niego mam prawa w związku z wyrażeniem zgody? Możesz w każdej chwili cofnąć zgodę na przetwarzanie danych osobowych. Masz również prawo zaktualizować swoje dane, wnosić o bycie zapomnianym oraz masz prawo do ograniczenia przetwarzania i przenoszenia danych. Masz również prawo wnieść skargę do organu nadzorczego, jeżeli uważasz, że sposób postępowania z Twoimi danymi osobowymi narusza przepisy jest administratorem moich danych osobowych? Administratorem danych osobowych jest ZnanyLekarz sp. z z siedzibą w Warszawie przy ul. Kolejowej 5/7. Po przekazaniu przez nas Twoich danych osobowych wybranemu Profesjonaliście, również on staje się administratorem Twoich danych osobowych. Aby dowiedzieć się więcej o danych osobowych kliknij tutaj Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.
Jak odejść od faceta, z którym ma się dziecko? Dla wielu kobiet ogromną tragedią jest odejście od mężczyzny, z którym ma się dziecko. W sytuacji, w której w małżeństwie lub w związku nie układa się najlepiej, a partnerzy cierpią, należy pamiętać o tym, że dziecko także odczuwa ból i widzi, co się dzieje w domu. LillAnn1 25 października 2012, 22:03 Już od na prawdę wieeelu miesiecy zastanawiam się,czy odejść od niego...I nie chodzi tu o to,że raz zachował się jak świnia i mam na niego focha...Jak świnia zachowuje się każdego dnia i niejednokrotnie mogliście to sobie poczytać w moim pamietniku..A odkąd urodził nam się synek,jest jeszcze gorzej...Przestał kompletnie się starać,kompletnie mnie zauważać,mówić cokolwiek co jest przychylne czy miłe..Jak się go pytam czy smakuje ci obiad,to tylko burknie,ze tak...sam w życiu nie powie...ale nie daj B. niech no mi obiad nie wyjdzie(co się zdarza rzadko bo ponoć świetnie gotuję),to da mi to bardzo dobitnie i boleśnie odczuć...nie pocieszy,ze następnym razem mi się uda,tylko podniesionym głosem oznajmia-nie będę tego jadł!!! A jak zachoruję to jest dopiero dramat...jakiś czas temu tak mnie coś ścieło...wymiotowałam,wszystko mnie bolało,gorączka wysoka,dreszcze,zawroty głowy....ledwo mogłam usiasć,przewracałam się wstając,byłam słaba i sama nie wiedziałam co mi było mowy abym zajęła się małym,byłam nieobecna co usłyszałam?"Kurwa to co ja ci poradzę?Nie wezmę wolnego bo rozworzę ludzi".Obdzwonił swoją mamę,szefową(bardzo dobrze żyjemy z nią).Kuzynkę i sama nie wiem kogo jeszcze aby tylko ktoś mnie zabrał do lekarza...On przecież nie mógł wziąć wolnego bo by tam umarli bez niego...wystarczyłoby tylko aby rano ludzi porozwoził do pracy,a po 17 ich porozwoził do domu...to jakieś 30-40 minut max,jakoś bym się małym zajęła przez tak krótki czas...W końcu i jego brat i kuzynka pomogli mi się dowlec do lekarza a jego mam zajęła sie w tym czasie naszym dzieckiem....Chwała mu za to,że mama się zlitowałą bo on sam przecież był niezastąpiony w pracy...ciekawe co by zrobili gdyby jemu samemu coś się stało i nie mógł by ich nawet rozwieść...bidulki:/O urlopie nie ma mowy bo to taki przykładny pracownik jest i woli wziąć za urlop pieniądze,niż spędzić z nami choćby jeden dzień...Każdy nasz dzień wygląda tak samo...Ja z dzieckiem w domu,każdego dnia muszę pozamiatać podłogi bo w tych naszych 40 metrach kwadratowych to się tak cholernie szybko syfi,ze to bania mała...wszystko na kupie to nie dziwne...Każdego dnia muszę myć naczynia,zrobić obiad iść z małym na dwór...a jak czegoś nie zrobię bo nie miałam na to czasu/siły/ochoty,to usłyszę,ze jestem brudasem i że jeszcze tylko tu brakuje nasrać na środku...no taki pedancik mi się trafił do cholery..Hrabia po pracy to jak każdy facet przecież ogrooooomnie zmęczony i zasługuje na:postawiony obiadek pod nos z moim uśmiechem na ustach bo przecież to dla mnie nagroda...czy smakuje to nie usłyszysz ewentualnie,że nie dobre to usłyszysz dobitnie...Potem sobie siada na laptopa i po internecie buszuje...Allegro,Odkrywca,WP,Onet i wszystkie inne bzdety...Słowem sie nie mogę odezwać bo usłyszę,że mu się należy bo chce sobie odpocząć bo się najebałem w pracy....Z dzieckiem się nie pobawi bo zmęczony.....do mnie sie nie przytuli bo zmęczony a jak go poproszę czy się już wkurzę i powiem,że może by zauważył,ze też tu jestem czy mnie przytulił to jeszcze usłyszę "o huj ci chodzi" albo "znowu się przypierdalasz" -dosłownie,takimi słowami...Jemu się po prostu należy odpoczynek bo on się taaak napracował...Mi należy się tylko milczeć i dawać mu jeść,uprać majtki i skarpetki i przynieść je ze strychu...milczeć bo Hrabia zmęczony...nie pretensjować-bo Hrabia po pracy zmęczony....nie czepiać się go,nie narzekać bo mam jak w masełku..Czego ty chcesz od tego chłopa?-wszyscy mnie pytają...nie pali,nie pije,nie chodzi po knajpach,nie gra w kasynach,każdy grosz do domu przynosi,koło domu wszystko robi,pracowity,dobrze zarabia i na nic mi nie brakuje...No ideał kurwa!!!Tylko ja wymyślam....Ja się czepiam bez powodu,ze przy obcych ludziach na mnie klnie,że mnie wyzywa,że mówi do mnie "rusz pizdę"...Że do swojej byłej żony odzywa się lepiej niż do mnie a przecież tak strasznie mnie kocha-jak twierdzi...To ja się bez powodu czepiam,że jak przyjdzie po pracy to siada przed komputerem lub telewizirem,nie jednokrotnie na przywitanie nie dając nawet marnego buziaka....czepiam się go,ze potem nie przytuli,nie zapyta jak mi minął dzień,nie powie nigdy nuc miłego,nie pochwali nigdy za nic za to wytknie mi błędy do żywego...Ja się czepiam,ze na słowo "Ślub" ciągle słyszę jeszcze nie czas i że on sie tak strasznie zawiódł na swojej byłej zonie,że teraz się boi...Ale my do cholery mieszkamy razem prawie od 4 lat,mamy prawie 2 letnie dziecko...zna mnie dobrze,na tyle dobrze,aby wiedzieć czy ja jestem "tą" czy nie a nie mnie zbywa ciagle....Ja wiem,że jestem źle traktowana,że siedzę tu i gniję na tej zapyziałej wiosce,dostaję już do głowy bo nie umiem tak żyć,ja jestem z miasta,duzego tutaj chodzę w wieśniackich ubraniach,z tłustą głową,nie uczesana i nieumalowana bo po co?dla kogo?Tutaj jeszcze mi doszedł kolejny obowiązek...teraz jak "teściówka" poszła do pracy,to ja musze rozpalać w piecu w kotłowni aby w centralnym było ciepło...muszę wyjąć popiół,potem przynieść z komórki węgla i drzewa na rozpałkę...czuję się jak śmieć bo nie umiem się przestawić na taki tryb życia...pochodzę z miasta,nam grzeja grzejniki....a tutaj muszę sama w kaloszach w jakichś wieśniackich spodniach od dresu bo szkoda upaprać jeansów...Już może nie tyle chodzi o to,ze z miasta przyszłąm na wieś i nikt nie potrafi zrozumieć,ze ja nie umiem się przestawić na te wiejskie życie,ze sie tu duszę bo nie ma gdzie iść nawet na spacer z dzieckiem,ze nie ma tu zoo,kin czy teatrów,galerii handlowych czy czegokolwiek co jest w mieście....ale najbardziej chodzi o to,jak jestem traktowana...Ja się nie daję...serio...jestem zodiakalnym bykiem,nie daję sobie dmuchać w kaszę...ale porywam się z motyką na słońce bo on dobrze wie,że ja nie mam gdzie iść,za co żyć..ze boję się znów zaczynać wszystkiego od nowa...boję się,ze juz mnie nikt nie zechce,ze nie jestem dość łądna i warta czegokolwiek...Nie mam kompletnie wiary w siebie...ciągle czuję,ze nie jestem dla niego ani ładna ani zgrabna...warczę na synka,ciągle krzyczę i już wiem,ze ja mam depresję,chodzę smutna,ciągle płaczę,nie mam na nic ochoty,nic mnie nie cieszy...ten związek mnie dobija,jest toksyczny...ale jestem też od niego uzależniona na wielu płaszczyznach...mam teraz dziecko i sprawa nie jest taka prosta...nikt nie wynajmie mieszkania samotnej matce...będą sie bać,ze nie bedę miała z czego zapłacić....ja sama się o to boję...a ceny wynajmu choćby rudery to jakaś masakra...tu u nas 700-800zł...nie dam rady z dzieckiem za 1500 brutto....i on dobrze o tym wie....nie docenia mnie wcalea wręcz przeciwnie a jak mam o coś pretensje,nie wytrzymuję już,wybucham to tylko słyszę,że nikt mnie na siłę nie trzyma,że droga wolna,że mogę znaleźć sobie kogoś,kto mnie bedzie jak ksieżniczkę traktować...A co ja do cholery nie zasługuję na bycie ksieżniczką?Zasługuję na bycie nikim?Gdyby znalazł się ktoś,kto by mi podał rękę...głównie w sprawie mieszkania jakiegoś taniego to pracę bym sobie znalazła,małego do żłobka oddała...coś bym pokombinowała....ja wiem,ze musze odejść...z drugiej strony czuję zazdrość na myśl,ze mogłaby tutaj mieszkać za jakiś czas inna kobieta,że mógłby się z inną spotykać,ze "to wszystko" już nie byłoby moje..Nadal go kocham i pewnie dlatego nie mam sił aby cokolwiek ze swoim życiem robić...tylko pogłębiam się w moich czarnych demonach i depresji,która rozwija się z prędkościa światła...kiedyś bym wżyciu nie pomyślała,ze coś moze mi sie nie udać,ze nie dam rady,że jestem brzydka czy nie fajna.....teraz przez ten zwiazek czuję,ze nie jestem warta niczego i nic mi się nie należy i nic nie uda....moja samoocena siega powoli dna...i tylko drobne,przyjemne zdarzenia jak podryw na dyskotece przez mężczyznę czy oczko chłopaka w autobusie jakoś mnie jeszcze trzymają przy życiu.... Jenna92 25 października 2012, 22:08 sporo tego do czytania,, ale powiem tak,pomyśl o dziecku. Porozmawiaj z nim. Jak nic nie da - odejdź. Dołączył: 2012-08-26 Miasto: Liczba postów: 28755 25 października 2012, 22:09 Powinnaś na początek mu pokazać, że może Cie stracić, bo pewnie myśli, że już Cie ma i nic nie musi robić. Ja bym się spakowała i wyniosła na kilka dni tak bez słowa. Jak zacznie o Ciebie zabiegać to jest nadzieje, że coś się zmieni, a jak nie to odejść na dobre. Bo takie życie to nie życie ;/ Dołączył: 2012-08-26 Miasto: Liczba postów: 28755 25 października 2012, 22:11 " mężczyźni nie reagują słowa, a na brak kontaktu " porozmawiać sobie może...to ignorant powie, ze znow się przypieprza KtoPytaNieBladzi 25 października 2012, 22:12 ty chcesz jeszcze wziąć z nim ślub ? niezła jesteś ; D ogólnie to sama sobie takiego wybrałaś... spojrzenia obcych facetów trzymają cię przy życiu ? widać od razu jakim typem osoby jesteś "muszę pozmywać naczynia, pozamiatać" - no wielką łaskę robisz, nie pracujesz to się domem zajmij u siebie też sprzątam często, bo w syfie żyć też nie lubię. "muszę napalić w piecu " - nie, nie musisz księżniczko palić w piecu, może ci tyłek marznąć. Może dlatego facet cię tak traktuje jak traktuje. ktoś cię utrzymuje, daje dom i jedzenia a tobie przeszkadza to, że musisz pozamiatać czy obiad zrobić? chciałabyś leżeć i pachnieć i upajać się spojrzeniami innych mężczyzn ? no nie bądź żałosna. Edytowany przez KtoPytaNieBladzi 25 października 2012, 22:14 LillAnn1 25 października 2012, 22:14 dokładnie,powie,ze znów sie czepiam...:(Nie mam sił,a przede wszystkim nie mam co zrobić,gdzie iść...Bo to,że muszę coś zrobić to wiem.. LillAnn1 25 października 2012, 22:16 ty chcesz jeszcze wziąć z nim ślub ? niezła jesteś ; D ogólnie to sama sobie takiego wybrałaś... spojrzenia obcych facetów trzymają cię przy życiu ? widać od razu jakim typem osoby jesteś "muszę pozmywać naczynia, pozamiatać" - no wielką łaskę robisz, nie pracujesz to się domem zajmij u siebie też sprzątam często, bo w syfie żyć też nie lubię. "muszę napalić w piecu " - nie, nie musisz księżniczko palić w piecu, może ci tyłek marznąć. Może dlatego facet cię tak traktuje jak traktuje. ktoś cię utrzymuje, daje dom i jedzenia a tobie przeszkadza to, że musisz pozamiatać czy obiad zrobić? chciałabyś leżeć i pachnieć i upajać się spojrzeniami innych mężczyzn ? no nie bądź żałosna. nie zrozumiałaś chyba..ja na prawdę mogę to wszystko robić,ale niech ktoś doceni cokolwiek co robię,niech mnie zauważy a nie mija bokiem...niech czasem podziękuje za ten obiad,ja umiem podziękować,ze cos dla mnie zrobi,zachwycać się jak wymieni żarówkę,podziekować,ze tyle dla nas robi...nie dostaję niczego w zamian...kompletnie....zwiazek to symbioza...a co do pieniedzy...ja mam swoje i nikt mnie nie utrzymuje....ale nie na tyle aby uniezależnić sie od niego tak w 100%...Dziękuję,ze wyraziłaś swoje zdanie-masz do niego prawo... Edytowany przez LillAnn1 25 października 2012, 22:22 Dołączył: 2011-09-23 Miasto: Wyspa Nieznana Liczba postów: 4364 25 października 2012, 22:16 rozmowa-psycholog- albo zmiana albo siebie, dla dziecka.....mimo,zę On pracuje nie może Cie tak jaka to miłość w jego gestach i zachowaniu. LillAnn1 25 października 2012, 22:21 Adorinka napisał(a):rozmowa-psycholog- albo zmiana albo siebie, dla dziecka.....mimo,zę On pracuje nie może Cie tak jaka to miłość w jego gestach i o to mi chodzi...tak sie nie traktuje kogoś,kogo sie ponoć kocha... Dołączył: 2009-07-09 Miasto: Hfj Liczba postów: 1222 25 października 2012, 22:23 "ktoś cię utrzymuje, daje dom i jedzenia a tobie przeszkadza to, że musisz pozamiatać czy obiad zrobić? chciałabyś leżeć i pachnieć i upajać się spojrzeniami innych mężczyzn ? no nie bądź żałosna."co nie zmienia faktu że żaden palant nie ma prawa traktować swojej partnerki i matki swojego dziecka w upadlający sposób. autorko - odejdź - są światy lepsze niż twój. Edytowany przez yabuk 25 października 2012, 22:25Czytaj więcej: Jak ustalić kontakty z dzieckiem po rozwodzie? Czasami zdarza się, że uzyskane w sądzie postanowienie o ustaleniu kontaktów z małoletnim (lub ugoda zawarta przed mediatorem
Nic dziwnego, że dumni ojcowie tak bardzo przeżywają moment odcięcia pępowiny tuż po narodzinach dziecka. To bardzo wzruszająca chwila i pierwsza ważna lekcja dla świeżo upieczonych rodziców. Odcięcie pępowiny po raz pierwszy Po 9 miesiącach w bezpiecznym, ciepłym i przytulnym miejscu, mały człowiek zderza się z okrutnym, zimnym i hałaśliwym światem. Już nie stanowi jedności z mamą, ale staje się odrębną istotą. Dosłownie. Właśnie dzięki odciętej pępowinie, która już nie będzie dostarczać jedzenia. Od tej chwili trzeba będzie nauczyć się wielu nowych rzeczy. Do tej pory mama prawie czytała w myślach i zaspokajała wszystkie potrzeby, odtąd o wiele z nich trzeba będzie zatroszczyć się samemu, chociażby ucząc się ich komunikowania. To bardzo trudny i stresujący moment dla małego człowieka, którego z wielką radością witają rodzice. Takie samo, rzec by można, rytualne przejście z jednego etapu życia w kolejny, dokona się jakieś 25 lat później. Jest ono nie mniej stresujące, bo znowu trzeba nabyć wiele nowych umiejętności. Jednak ten czas przygotowania do wyjścia spod rodzicielskich skrzydeł będzie bardziej świadomy, z możliwością podejmowania samodzielnych wyborów i przewidywania ich konsekwencji. To da znaczącą przewagę młodemu dorosłemu w zapanowaniu nad swoim życiem niż pulchnemu maluszkowi ćwierć wieku wcześniej, brutalnie wyrwanemu spod serca mamy i wręcz skazanemu na świat pełen chłodu i rażącego światła. Mimo to często do przecięcia po raz drugi pępowiny nie dochodzi… Nie ma jak u mamy Statystyki pokazują, że prawie połowa mężczyzn w wieku 25-34 lat wciąż mieszka z rodzicami. Mimo, że kobiety szybciej usamodzielniają się od rodziców, to nadal ok. 1/3 z nich pozostaje w rodzinnym domu. I niekoniecznie chodzi jedynie o względy finansowe, choć te przeważają. Bo, że to one często determinują opóźnienie opuszczenia rodzinnego gniazda, to fakt. Sytuacja na rynku pracy, zwłaszcza dla młodych kończących studia, jest dość trudna i wielokrotnie pomoc rodziców, zanim młodzi dostaną swoje pierwsze wynagrodzenia, dające możliwość samodzielnego utrzymania się, jest nieodzowna. Jednak z roku na rok rośnie liczba niechętnych do opuszczenia rodzinnego gniazdka. Znaczącym problemem staje się podejście, w którym młody dorosły nadal mieszka z rodzicami, bo… tak jest dobrze i wygodnie. Pomimo, że stać go na wynajęcie mieszkania i samodzielne zarządzanie zupełnie wystarczającym budżetem. Osobiście znałam 34-letniego mężczyznę, zajmującego dyrektorskie stanowisko, który z satysfakcją przyznał, że brudne ubrania ostatni raz widzi, gdy wkłada je do kosza, po czym wyprane i wyprasowane wyjmuje z półki. Dla niego powód do dumy, dla mnie dramat… "Gniazdownicy", jak zaczyna się o nich mówić, nie wyprowadzają się z domu, bo, jak twierdzą, cenią sobie opiekę mamy i taty, domowe obiadki i czyste pranie na półce. Choć mam pewne wątpliwości czy chodzi o docenianie starań rodzicieli czy jednak o zrzucenie z siebie pewnej odpowiedzialności. Samodzielne mieszkanie wymaga jednak stworzenia pewnego harmonogramu zadań i organizacji. Rano nie będzie czekać śniadanie na stole, przynajmniej od czasu do czasu trzeba coś ugotować, ale wpierw zrobić zakupy. Kiedy przepełnia się kosz z brudną bielizną, należy nastawić pranie, pod warunkiem, że potrafi się ją włączyć. Naczynia same się nie umyją, jak to pewnie nie raz miało miejsce w domu. Szara poświata na meblach i sprzęcie sygnalizuje, że czas chwycić za szmatkę, a pozostawione na środku przedpokoju buty i ubrania na kanapie nadal tam są, jeśli nie miała miejsce nasza ingerencja. Nie mówiąc już o dopilnowaniu terminów zapłaty rachunków i innych finansowych zobowiązań. To wymaga dyscypliny, odpowiedzialności, sumienności i pewnego samozaparcia, które można w dużej mierze odpuścić, mieszkając z rodzicami. W końcu to ich mieszkanie, więc i ich obowiązki. Pozostanie przy rodzicach jest w związku z tym umotywowane obawą utraty określonego standardu życia. Jeśli rodzice pokrywają znaczną część wydatków związanych z codziennym życiem (rachunki, żywność, opieka medyczna), to można zarobione pieniądze przeznaczyć na własne przyjemności i o nic więcej nie trzeba się martwić. W ten sposób 30-latkowie odwlekają ważne życiowe decyzje, związane z założeniem rodziny czy posiadaniem dzieci, na nieokreśloną przyszłość. Coraz później chcemy być dorośli, uważamy, że tzw. dorosłe wybory zamykają nam drogę do korzystania z uroków życia, więc realizujemy marzenia, póki wolni jesteśmy od zobowiązań. Dla jednych przejaw wygodnictwa, dla innych rozsądku i racjonalnego myślenia. Dla mnie przejaw niedojrzałości i wyuczonej niezaradności, a dla innych przejaw przedsiębiorczości i sprytu, bo trzeba być naprawdę obrotnym, by tak urobić sobie rodziców, że ci utrzymują pod swoim dachem 30-latków. Czyżby? Daj, mama zrobi lepiej Tu pojawia się jeszcze jeden problem - toksycznych relacji, które sprawiają, że w imię niewłaściwie pojętej miłości rodzice nie pozwalają dorosnąć swoim dzieciom. Z zamysłem troski i opiekuńczości, oddane mamuśki przygotowują posiłki, sprzątają, piorą i ubierają swoje dorosłe dzieci, a ponadto podejmują za nie decyzje i planują im życie. Tłumiąc poczucie obowiązku, odpowiedzialności i potrzebę samodzielności, wychowują pokolenie, przepraszam za dosłowność, nieudaczników i bezradnych maminsynków (odpowiednio proszę sobie to odmienić w rodzaju żeńskim), z czego rodzice, niestety, często nie zdają sobie sprawy, mając poczucie, wręcz przekonanie, że przecież będą żyć wiecznie. Życiowy niezdara prędzej czy później będzie jednak musiał zmierzyć się ze światem, co będzie dla niego bardzo przykrym i bolesnym doświadczeniem. Pod warunkiem, że w ogóle odważy się to zrobić. Bowiem wśród tych niezobowiązująco korzystających z darów losu jest spora grupa bardzo zalęknionych i pełnych trwogi. O co? O przyszłość. O to, jak ich życie będzie wyglądać, gdy rodziców zabraknie, gdy przyjdzie taki czas, że trzeba będzie samemu zadbać o sprawunki dnia codziennego. Szanowanie rodzicielskiego poświęcenia stanowi tylko pretekst dłuższego pozostania w domowych pieleszach. To poważny problem, który może mieć swoje konsekwencje. Co z tego wynika? Wychowani w poczuciu uzależnienia od rodziców, przyzwyczajeni do wyręczania, lekceważący istotność organizacji czasu, nie znający pewnych zasad społecznego funkcjonowania, niepotrafiący zarządzać czasem i pozbawieni umiejętności wykonywania domowych czynności, gubią się, stając przed sprostaniem określonym wymaganiom. Stają się bezradni, nie potrafią załatwić spraw urzędowych, zapominają o terminach płatności, nie kontrolują zobowiązań, nie umieją gospodarować domowym budżetem, bo dotąd tego nie robili. I chociaż zdarzają się silne osobowości, które potrafią w kryzysowej sytuacji zebrać się w sobie i zadaniowo podejść do problemu, w wielu przypadkach kończy się rozłożeniem rąk w geście bezradności. Czym skorupka za młodu nasiąknie, to wiadomo. Nie nasiąknięta niczym nie trąci, bo z pustego to i Salomon nie naleje. Taki przejaw niedojrzałości może mieć dramatyczne skutki w małżeństwie, kiedy to bardziej roztropna żona, musi ogarnąć niepozbieranego męża, a zaradny mąż prowadzi gospodarstwo domowe za dwoje. Często mniej zaradny i niedoświadczony małżonek nawet nie stara się niczego zmienić ,wychodząc z założenia jak w domu rodzinnym - jest ktoś, kto zrobi to za mnie. Wtedy to była mama, dzisiaj żona (lub mąż). Zrobi to przecież lepiej niż ja, ja się na tym nie znam. Tylko sęk w tym, że nawet nie próbuje tego poznać, zrzucając wedle znanego sobie wzorca, wszystko na jedną, tę drugą osobę. Do tego ciągłe porównywanie małżeńskiego funkcjonowania do schematów panujących w rodzinnym domu - do pewnego momentu można to składać na kark doświadczeń, wychowania i przyzwyczajeń, ale w małżeństwie należy wzrastać i w imię wzajemnej miłości, wspierać się, pomagać sobie i zmieniać się, jeśli to konieczne. Przychodzi jednak moment kresu: sił, cierpliwości, wiary w zmianę i bądź co bądź - upokorzenia. Jeśli mam być boginią domowego ogniska, to jednak nie służącą (odpowiednio odmieniamy sobie w rodzaju męskim, bo też się zdarza). Jeśli mamy być partnerami w małżeństwie, to dzielimy pewne obowiązki. Wspólnie uczymy się wychowywać wspólne dzieci, tymczasem wiele młodych małżeństw rozpoczyna wspólną drogę od próby nadrobienia zaległości wychowawczych teściów. Pod warunkiem, że uda się ten związek małżeński w ogóle zawrzeć. Bo im bardziej przesiąkniemy zwyczajami z rodziny pochodzenia, tym trudniej znaleźć kompromis, dzieląc nowy dom z ukochaną osobą. Im jesteśmy starsi, tym stajemy się mniej elastyczni, tworzymy sobie pewne schematy i wzorce działania, które niechętnie modyfikujemy. Szablonowi i bardziej sztywni stajemy się mniej otwarci na zmiany, które niesie ze sobą obecność drugiej osoby, która wkracza w nasze życie ze swoimi nawykami i przyzwyczajeniami. Odcięcie pępowiny po raz drugi W cyklu życia każdej rodziny przychodzi czas na etap tzw. "pustego gniazda". Zadaniem wychowawczym rodzica jest przygotować dziecko do podejmowania określonych ról społecznych, przyjmowania na siebie zobowiązań i radzenia sobie z nimi bez jego pomocy. Uzyskanie samodzielności w dorosłości jest jednym z podstawowych celów, który powinniśmy osiągnąć w toku rozwoju. To naturalny i nieunikniony etap w życiu każdego człowieka. Mądry rodzic pozwoli dziecku odejść, wręcz zachęci lub nawet wymusi na nim opuszczenie domu, właśnie w imię troski i miłości. Nie podyktuje dziecku jak ma żyć, ale poczeka w odwodzie, na wypadek gdyby był potrzebny. Służy radą, ale nie planuje przyszłości dziecka. Daje poczucie wolności, ale nie swawoli. Łączącym więzom nadaje nowe znaczenie, nieco je rozluźnia, zachowując jednocześnie poczucie tożsamości i świadomość przynależności do rodziny. Na zasadzie posiadania zaplecza, z którego można zawsze skorzystać. Ale to nie rodzic decyduje, kiedy dziecko posłuży się zgromadzonymi zasobami. Ono żyje swoim życiem, które niesie w sobie obraz życia rodziców, ale nie stanowi wiernej kserokopii. To, że dziecko nie chce zostać w domu, a rodzic nie chce go zatrzymać, jest prawidłowym wynikiem wieloletnich, wychowawczych działań. Odcięta w ten sposób pępowina już nie dokarmia, ale pozostawia ślad, świadczący o łączącej więzi. Dokładnie tak jak ćwierć wieku wcześniej. Tylko ilu rodziców porządnie odrobiło tamtą lekcję?
Jak tylko syn dorosnie i wyprowadzi sie z domu, odejde od meza, na razie sie przemecze i bede stwarzac pozory, ze zapomnialam. Jeszcze jakies 20 lat przede mną Udostępnij ten post